czwartek, 26 listopada 2015

Świadomość ciała

 Co to takiego jest i po co o tym opowiadać? Często jest tak, że jej nie mamy, albo wydaje się nam, że kontrolujemy w pełni własne ciało, a ktoś się czepia. Często się czepiam i okazuje się, że mam rację. Rozluźnienie własnego ciała wtedy, gdy powinno być rozluźnione, to okazuje się nie być takie proste.
  Człowiek leży sobie pod rękami masażysty i wydaje się ufający i odprężony. Trzyma jednak nawykowo jakąś grupę mięśni mocno napiętą, często nie zdając sobie z tego sprawy. Często jest tak, że przy prowadzeniu jakiegoś ruchu w stawie, ktoś mi koniecznie "pomaga" też nie wiedząc nawet, że to robi. Uczę wtedy nie pomagania mi, bo tylko wtedy wejdę w częstą przyczynę bólu, ból mięśniowy.
  Są dwa rodzaje mięśni, które teraz mnie interesują. Pierwsza grupa, to mięśnie utrzymujące postawę człowieka stojącego, siedzącego. Mogą one pracować ciągle, siła ich jest mniejsza, wytrzymałość wielka. Są to mięśnie posturalne, mogą odpoczywać mało, pracować wiele.
  Druga grupa mięśni, to mięśnie o wielkiej często sile, ale małej wytrzymałości. Trzeba im często odpoczynku by wtedy, kiedy potrzebne mogły mocno dla nas pracować. To są tzw. mięśnie fazowe, gdyż jedną fazą jest praca, a drugą odpoczynek. To są jakby robotnicy, którzy pracują dla naszego organizmu. Jeżeli nie damy im odpocząć, zastrajkują wielkim bólem.
  Wtedy gdy praca danego mięśnia jest nam nie potrzebna, dajemy mu odpocząć. Nie takie to łatwe jak się okazuje. Często tego uczę przy zabiegach i okazuje się być dużą ulgą. Świadomość rozluźnienia własnego ciała i kontroli nad nim jest niesamowicie ważna i znosi bądź zmniejsza ból. Zachęcam do ćwiczeń z własnym ciałem, by dać "robotnikom" trochę wolnego czasu.

wtorek, 3 listopada 2015

   Górskie klimaty.
Góry i jesień to zestawienie, które każdy chętnie ogląda. Jeżeli jest jeszcze wysoko a widoki są przednie, jest dobrze. W kominku trzaska drzewo i są dobre ludzie. Tak było na wyjeździe do Miętowej Górki i mam nadzieję, że teraz też tak będzie. Na wyjeździe byli rodzice z pociechami i gdy pociechy grasowały na zajęciach, rodzice mogli odpocząć. Wiele z tych osób masowałem i taki płonący kominek przy masażu,to było fajne. Doświadczenie dla masowanego i dla mnie. Jakieś inne inwencje się włączają, gawędy masarskie się powoli toczą. Po masażach jest czas na fajeczkę z wcześniej masowanym i opowieści ciąg dalszy. To taki faajny czas, gdy można poznać ludzi, pogadać, zrobić komuś coś dobrego, opowiedzieć o jakiejś fajnej przygodzie, że się pomóc udało. Z tamtego drewnianego domku jest fajny widok na Tatry. Cierpliwi zostali wynagrodzeni, w trzecim dniu pobytu ten widok się odsłonił. Każdy widok z czymś się jakoś kojarzy, mnie z piosenką "Idę w góry cieszyć się życiem, oddać dłoniom halnego włosy. W szelest liści wsłuchać się pragnę, odlatujących ptaków głosy".